Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
koncerza. Obnażył na chwilę lśniącą klingę, tak aby wszyscy dostrzegli wygrawerowany na niej napis: "Wielkość - Wielkości".
Bernardette rzuciła ku Huberowi kilka ukradkowych spojrzeń. Tak, zasługiwał na zainteresowanie. Wysoki, rozrośnięty, postawny, we wspaniale skrojonym fraku, zdecydowany i pewny siebie z tym mieczem w dłoniach. Kwiaty, świece zapalone w kryształowych umbrach, śnieżna biel męskich gorsów - to zaczynało jej się podobać, mimo że z góry traktowała przyjęcie jako nieudane.
- Dziękuję ci serdecznie, Max, ale nie jestem rycerzem - odparł Stiebl. - Może jedynie zagubionym minstrelem, który nie tyle stracił głos, co nikt nie chce go już słuchać, bo pojawili się nowi.
Jedzono ostrygi, rosyjski kawior i
koncerza. Obnażył na chwilę lśniącą klingę, tak aby wszyscy dostrzegli wygrawerowany na niej napis: "Wielkość - Wielkości".<br>Bernardette rzuciła ku Huberowi kilka ukradkowych spojrzeń. Tak, zasługiwał na zainteresowanie. Wysoki, rozrośnięty, postawny, we wspaniale skrojonym fraku, zdecydowany i pewny siebie z tym mieczem w dłoniach. Kwiaty, świece zapalone w kryształowych umbrach, śnieżna biel męskich gorsów - to zaczynało jej się podobać, mimo że z góry traktowała przyjęcie jako nieudane.<br>- Dziękuję ci serdecznie, Max, ale nie jestem rycerzem - odparł Stiebl. - Może jedynie zagubionym minstrelem, który nie tyle stracił głos, co nikt nie chce go już słuchać, bo pojawili się nowi.<br>Jedzono ostrygi, rosyjski kawior i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego