i tak mogę dać uczciwe słowo, że nigdy nic mi gdzie indziej tak nie smakowało.<br>A topór był taki: Borys Michajłowicz był szwagrem syna Lwa Trockiego.<br>Kto wie, co to znaczyło, ten wie; innym powiem tylko, że przez prawie ćwierć wieku ścierano ludzi na <orig>łagrowy</> pył za ułamek procenta takiej bliskości, za podejrzenie, za cień podejrzenia.<br>A i przez trzydzieści następnych, już nie ludożerczych, ale dostatecznie ostrych lat, powinowactwo takie było brzemienne w groźby, w potencje niejasne, ale dostatecznie dręczące...<br>Borys Michajłowicz wiedział przy tym, że oni wiedzą; że nie został zapomniany.<br>Niekiedy, ot tak, mimochodem, dawano mu to do zrozumienia