Niech me oczy ujrzą<br>ten uciśniony proletariat!<br>Z radości aż zaciera dłonie -<br>on tego chłopa zrobi w konia!<br>Wysłucha; że się przejął, uda;<br>a potem dziać się będą cuda!<br><br><br>U nas, widzicie, w Pcimiu robol<br>nie jest bezczelny i nachalny,<br>ponieważ tu panuje jeszcze<br>dobry obyczaj feudalny.<br>My tu z chamami ceregieli <br>nie robim. A jak jakie śmiecie<br>zaczyna podskakiwać, to go,<br>nim się obejrzy, z miejsca zmieciem!<br><br>Lecz sprawa tak z pozoru łatwa<br>ni stąd, ni zowąd wnet się gmatwa,<br>bo rzecz się niesłychana stała:<br>do gabinetu wszedł... Deptała!<br><br>Jak Makbet, kiedy widmo Banka<br>stanęło przed nim wśród biesiady,<br>Szmaciak