Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
że rozgrywała się w nocy i w górach, co samo w sobie stanowiło utrudnienie. Czasu na porządny odpoczynek właściwie nie było, organizator przewidział na półmetku jedynie czterogodzinną przerwę, niemniej niektórzy zdecydowali się po posiłku przespać.
Piekarski, siedzący ze swym pilotem przy stoliku w rogu, wyglądał jak bomba, która może za chwilę wybuchnąć. Nie dość, że z amortyzatorami były kłopoty, to jeszcze ten Molenda. Gorzej już być nie mogło.
W tym właśnie momencie Molenda w towarzystwie
zapatrzonej w niego dziewczyny pojawił się w drzwiach i dostrzegł Piekarskiego. Uśmiech zniknął z jego twarzy, spuścił wzrok i podszedł do stolika.
- Siadaj - warknął Piekarski. - Albo
że rozgrywała się w nocy i w górach, co samo w sobie stanowiło utrudnienie. Czasu na porządny odpoczynek właściwie nie było, organizator przewidział na półmetku jedynie czterogodzinną przerwę, niemniej niektórzy zdecydowali się po posiłku przespać.<br>Piekarski, siedzący ze swym pilotem przy stoliku w rogu, wyglądał jak bomba, która może za chwilę wybuchnąć. Nie dość, że z amortyzatorami były kłopoty, to jeszcze ten Molenda. Gorzej już być nie mogło.<br>W tym właśnie momencie Molenda w towarzystwie &lt;page nr= 83&gt;<br>zapatrzonej w niego dziewczyny pojawił się w drzwiach i dostrzegł Piekarskiego. Uśmiech zniknął z jego twarzy, spuścił wzrok i podszedł do stolika.<br>- Siadaj - warknął Piekarski. - Albo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego