Lotosu do działania pobudza szczególnie świadomość, że w branży naftowej liczą się tylko te firmy, które mają własne działy wydobywcze. Dobitnie pokazuje to przykład dwóch koncernów z naszego regionu, zbliżonych wielkością do Orlenu: węgierskiego MOL i austriackiego OMV. Oba zaangażowały się w wydobywanie ropy: MOL ma z Jukosem spółkę wydobywczą (co prawda dziś zagrożoną) na Syberii, a OMV pola naftowe w Libii. Dzięki temu oba koncerny mają dużo mocniejszą pozycję niż Orlen.<br><br>Szczególnie pouczający jest przykład węgierski: od kiedy MOL zdobył dostęp do złóż ropy, jego giełdowa wartość wzrosła i dziś znacznie przewyższa wycenę Orlenu (o ponad 2 mld dol.). Ta dysproporcja