Pisze on mianowicie, że po zgonie Zygmunta Augusta i "wielcy ludzie, i mali" oczekiwali bezkrólewia "jako sądnego dnia, zwykli ludzie, złe sumnienia mający, wyglądać (...) z wielką bojaśnią i struchleniem". Spotkała ich wszakże miła niespodzianka, ponieważ nie tylko owe elekcje miały dość spokojny przebieg, ale i w okresie samego bezkrólewia szlachta dawała sobie radę z rządzeniem państwem, wykazując poczucie odpowiedzialności za jego losy. Dodajmy, że o wiele większe niestety w polityce zagranicznej aniżeli w wewnętrznej.<br>Już za rządów ostatnich Jagiellonów z pełnym poparciem szlacheckiego sejmu spotkał się ich opór przeciwko wciągnięciu Polski do wojen religijnych, jakie objęły między innymi sąsiednie Niemcy, jak również przeciwko