nam najpierw monsignore Rigaud odpowie na list. Puścimy w ruch tę kombinację z causą do przekazania ojcu w Toruniu. Wtedy, nareszcie wtedy, naturalnie, że jakiś wypad z Rzymu sobie zorganizuję.<br>Na początku rozmowy wspomniałem, że monsignore milczy jak zaklęły. Wykonał nieokreślony ruch ręką, który zinterpretowałem jako uspakajający, i natychmiast przeszedł do sprawy mojego wyniesienia się. Teraz powiedział:<br>- Obawiam się, że wyczekując na miejscu zmarnujesz dużo czasu. Przypomniałem mu, że to właśnie radził, pewien tak jak ja, że odpowiedź od monsignora przyjdzie szybko, po której z miejsca trzeba będzie złożyć papiery dla Torunia, by kuć żelazo, póki gorące.<br>- Oczywiście! Ale przypominam ci, że