Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
żywych zaś niewiele wyższa. Mnie zatem, szczerze powiedziawszy, wszystko jedno. Nic nie mam do was osobiście. Jeszcze wczoraj myślałem, że zakatrupię was ot tak, gwoli rozrywki i uciechy, ale sami przyszliście, zaoszczędzając mi fatygi, za serce żeście mnie tym ujęli. Pozwolę wam tedy wybierać. Jak wolicie, bym was wziął: po dobroci czy po złości?
Mięśnie na szczękach Kayleigha zadrgały. Mistle pochyliła się, gotowa do skoku. Giselher chwycił ją za ramię.
- Chce nas rozwścieczyć - syknął. - Pozwól gadać kanalii.
Bonhart parsknął.
- No? - powtórzył. - Po dobroci czy po złości? Ja to pierwsze radzę. Bo widzicie: po dobroci znacznie, ale to znacznie mniej boli.
Szczury
żywych zaś niewiele wyższa. Mnie zatem, szczerze powiedziawszy, wszystko jedno. Nic nie mam do was osobiście. Jeszcze wczoraj myślałem, że zakatrupię was ot tak, gwoli rozrywki i uciechy, ale sami przyszliście, zaoszczędzając mi fatygi, za serce żeście mnie tym ujęli. Pozwolę wam tedy wybierać. Jak wolicie, bym was wziął: po dobroci czy po złości? <br>Mięśnie na szczękach Kayleigha zadrgały. Mistle pochyliła się, gotowa do skoku. Giselher chwycił ją za ramię.<br>- Chce nas rozwścieczyć - syknął. - Pozwól gadać kanalii.<br>Bonhart parsknął.<br>- No? - powtórzył. - Po dobroci czy po złości? Ja to pierwsze radzę. Bo widzicie: po dobroci znacznie, ale to znacznie mniej boli.<br>Szczury
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego