Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
trzy lub cztery, chytrze ukryte wśród traw. Trzeba odszukać wszystkie wejścia i przed każdym zastawić sidła. A kołek musi być bardzo mocny, bo susły są silne i długo walczą z pętlą. Stach przyjrzał się sidłom i poszedł dalej.
Trawy rozstępowały się z szelestem, ostre i wysuszone. Ziemia popękała w skwarze, drążyły ją szczeliny. Spoglądając na rozpostarte w dal połacie stepu Stach tęsknił za lasem, za jego żywą gęstwiną, mchem i paprocią, zielonymi liśćmi, korą drzew, wonnym i szumiącym chłodem. Zwędrował nadniemeńskie lasy i gdy porównywał je z jałowością stepu, ogarniało go przygnębienie. Czuł się obco wśród trawiastego żywiołu. Tylko wiosną rozkosznie
trzy lub cztery, chytrze ukryte wśród traw. Trzeba odszukać wszystkie wejścia i przed każdym zastawić sidła. A kołek musi być bardzo mocny, bo susły są silne i długo walczą z pętlą. Stach przyjrzał się sidłom i poszedł dalej.<br>Trawy rozstępowały się z szelestem, ostre i wysuszone. Ziemia popękała w skwarze, drążyły ją szczeliny. Spoglądając na rozpostarte w dal połacie stepu Stach tęsknił za lasem, za jego żywą gęstwiną, mchem i paprocią, zielonymi liśćmi, korą drzew, wonnym i szumiącym chłodem. Zwędrował nadniemeńskie lasy i gdy porównywał je z jałowością stepu, ogarniało go przygnębienie. Czuł się obco wśród trawiastego żywiołu. Tylko wiosną rozkosznie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego