Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
kość, to nigdy - powiedzą po wyprawie. Tymczasem z Rabki wyjeżdża Land Roverem odpowiedzialny za wyprawy z kolegą. Obaj mają narty turowe. Jadą do Obidowej, skąd wychodzą stromym zboczem pod Stare Wierchy. Przy schronisku czeka skuter z Turbacza, który holuje ich na linie czerwonym szlakiem przez Obidowiec do schroniska, gdzie w dyżurce przez całą noc trwania wyprawy będzie punkt dowodzenia akcją.
W Rabce tymczasem trwają przygotowania do akcji. Przybywa ratowników, na placu koło Centrali koledzy "przepalają" skutery i Trx-y. Prowadzone są rozmowy telefoniczne z rodzicami zaginionych chłopców.

Maszyny zawodzą

Po dotarciu ratowników ze Starych Wierchów na Turbacz, zapada decyzja - w kierunku
kość, to nigdy - powiedzą po wyprawie. Tymczasem z Rabki wyjeżdża Land Roverem odpowiedzialny za wyprawy z kolegą. Obaj mają narty turowe. Jadą do Obidowej, skąd wychodzą stromym zboczem pod Stare Wierchy. Przy schronisku czeka skuter z Turbacza, który holuje ich na linie czerwonym szlakiem przez Obidowiec do schroniska, gdzie w dyżurce przez całą noc trwania wyprawy będzie punkt dowodzenia akcją.<br>W Rabce tymczasem trwają przygotowania do akcji. Przybywa ratowników, na placu koło Centrali koledzy "przepalają" skutery i Trx-y. Prowadzone są rozmowy telefoniczne z rodzicami zaginionych chłopców.<br><br>&lt;tit&gt;Maszyny zawodzą&lt;/&gt;<br><br>Po dotarciu ratowników ze Starych Wierchów na Turbacz, zapada decyzja - w kierunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego