Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
drgnął. Kiedy prezentacja się skończyła, poprosił o powtórzenie. I raz jeszcze. - Jakiś konkretny fragment? - spytał Skrytojebca. Ale Hunt pokręcił przecząco głową.
- Często trafia pan na takie fantomy?
- Częściej niż przypuszczasz - sapnął Hedge. - Prawa własności to dżungla. Jest paru tych potentatów, których widzisz wszędzie w mediach, jest parę takich głęboko ukorzenionych familii - ale potem: dziura, wielka dziura między nimi a najemnym menadżmentem. Ci miliarderzy zrodzeni z Wojen, oni nie identyfikują się z żadną wspólnotą, to są jednoosobowe państwa, wycinają się z rzeczywistości nie ze snobizmu czy przez jakieś próżne paranoje, nie wydaje mi się. Prędzej ze strachu. Zdarzało się, że miast przeciwko
drgnął. Kiedy prezentacja się skończyła, poprosił o powtórzenie. I raz jeszcze. - Jakiś konkretny fragment? - spytał Skrytojebca. Ale Hunt pokręcił przecząco głową. <br>- Często trafia pan na takie fantomy? <br>- Częściej niż przypuszczasz - sapnął Hedge. - Prawa własności to dżungla. Jest paru tych potentatów, których widzisz wszędzie w mediach, jest parę takich głęboko ukorzenionych familii - ale potem: dziura, wielka dziura między nimi a najemnym menadżmentem. Ci miliarderzy zrodzeni z Wojen, oni nie identyfikują się z żadną wspólnotą, to są jednoosobowe państwa, wycinają się z rzeczywistości nie ze snobizmu czy przez jakieś próżne paranoje, nie wydaje mi się. Prędzej ze strachu. Zdarzało się, że miast przeciwko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego