na wspólnocie interesów, pokrywa się w czasie, gdzieś od 1914 r., z historią rozwodów z rozsądku. Czym się zajmują nowe wolne po 12 godzinach pracy, ramię w ramię z mężczyznami, od których są coraz częściej lepiej wykształcone? Sobą. Są tego warte. Chodzą na gimnastykę i do kosmetyczek. Niektóre ćwiczą w fitness clubach. Nie zaniedbują się, bo wiedzą, że nie mogą liczyć na niczyją wyrozumiałość. Ciało jest dla nich oparciem. Konserwują je niczym pusty dom. Na dobrą sprawę potrzebna byłaby im żona, która gotowałaby, naprawiała cieknący kran i zajmowała się dziećmi.<br>"Awansują, podobnie jak mężczyźni, na aktorki, konstruktorki, żonglerki, inscenizatorki własnych biografii" - mówi