dostrzegłem w jej oczach zdumienie, gdy ujrzała, jak niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki unosi się to, czym się od niej różnię, i zbliżywszy się do niej, porażony do głębi, czułem jej dojrzałą kobiecą nagość, wyniosłe prężne piersi, jędrne, nie kołyszące się w ruchu, jej lekko wypukły brzuch i to ciepłe futerko, tam niżej, które przylgnęło do mnie, skoro tylko Sonia poznała, że zdolny jestem odpowiedzieć jej tą gotowością, i oparta o pień drzewa uniosła ugiętą w kolanie lewą nogę, jak wtedy Miriam, ale nie odtrąciła mnie, i znów połączył nas ten sam rytm (tak jak podczas rowerowej wycieczki), ale tym razem