jak krążki<br>wyblakłego nieba, ni niebieskie, ni szare, a na dnie każdego czerwieni<br>się duży kwiat z czarnym okiem pośrodku, otoczony po brzegach wiankiem<br>mniejszych kwiatków, takich samych czerwonych z czarnymi oczkami. Stare<br>są, co widać po poobijanych śladach. W jednym nawet dziurka wyskoczyła<br>i babka przewlekła przez nią kawałek gałganka. Nikt nie chce w tym<br>talerzu jeść, więc przy swoim miejscu na stole go stawia. Dawno jakoś<br>nie było druciarza we wsi, zalutowałby albo nita dał, i babka ciągle go<br>wygląda. Dobry jeszcze talerz, gdzie masz teraz takie talerze, bo<br>wszyscy każą babce go wyrzucić.<br> Dostała babka te talerze w