Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
No, idźże pan już - trącił go Wesołowski. - Zaraz, zaraz...
Długo jeszcze plątał się w chaosie łyżeczek, profitek, kaw, herbat, serwet, spojrzeń i uśmiechów panny Heli, wreszcie uprzytomnił sobie, że to już zbyt długo trwa, i jeszcze bardziej pomotany, niepewny, czy czego nie zapomniał, podał kasjerce bloczek.
- Panie Boryczko! - usłyszał jej głos - to za dużo. No, idź pan już, idź, siedemdziesiąt groszy zostanie.
"A niech zostanie, niech przepadnie, to wszystko jedno." Ręce mu drżały, czuł bezwład w palcach, bał się, że lada chwila wszystko runie na ziemię. Doszedłszy do rewiru, zatrzymał się, łokieć oparł na brzuchu i mętnie rozejrzał się wokoło. "Dla
No, idźże pan już - trącił go Wesołowski. - Zaraz, zaraz...<br>Długo jeszcze plątał się w chaosie łyżeczek, profitek, kaw, herbat, serwet, spojrzeń i uśmiechów panny Heli, wreszcie uprzytomnił sobie, że to już zbyt długo trwa, i jeszcze bardziej pomotany, niepewny, czy czego nie zapomniał, podał kasjerce bloczek.<br>- Panie Boryczko! - usłyszał jej głos - to za dużo. No, idź pan już, idź, siedemdziesiąt groszy zostanie.<br>"A niech zostanie, niech przepadnie, to wszystko jedno." Ręce mu drżały, czuł bezwład w palcach, bał się, że lada chwila wszystko runie na ziemię. Doszedłszy do rewiru, zatrzymał się, łokieć oparł na brzuchu i mętnie rozejrzał się wokoło. "Dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego