że się to zaczęło znów:<br><br>czyli, że jak w poprzednim liście<br>donieść miał zaszczyt Gwóźdź, mój zięć,<br>ledwo na niebie księżyc błyśnie,<br>gra w pięciu domach gitar pięć.<br><br>Gitary są własnością mężczyzn,<br>których nazwiska będę znał -<br>i spać nie <orig>możem</>, tak się <orig>męczym</>,<br>bo słychać wciąż: ŤRazbiej bakał!ť<br><br>Potem rydzyki, grzybki, zrazy<br>żre każda piękność z gachem swym<br>i łupią pięć do ośmiu razy,<br>że aż się nogi chwieją im.<br><br>Jeśli tak wszystko zacznie chwiać się<br>w tej biednej Polsce - ładny kwiat!<br>wtedy rozbiory, panie bracie,<br>i święta racja: Saisonstaat -<br><br>O czym poufnie i bez krzyku<br>donoszę, panie naczelniku.''<br><br>II<br><br>"Donoszę