Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i oszczędził mu długich poszukiwań tego, co zostało mu objawione w chwili natchnienia.
Tak oto dzieje tego urozmaiconego lata przedstawiały się Gabi i Hubertowi, gdy płynęli gwarząc o tym łódką po leniwej fali, a lekko wzdęta biel żagla oszczędzała im wysiłków wioseł.
Na płaskim brzegu, na żwirze, dziewczęta w czarno haftowanych koszulach myły łaciate krowy, nabierały wodę do wiader, a potem niosły je pod górę, chwiejąc się wdzięcznie pod ciężarem wygiętego koromysła.
Na wodzie zielonozłotej kładły się szafirowe plamy tam, gdzie naruszono gładkość jej toni.
Rybak, klęczący na dnie wąskiej i długiej jak strączek fasoli łódki, płynął cichutko pod prąd, odpychając
i oszczędził mu długich poszukiwań tego, co zostało mu objawione w chwili natchnienia. <br>Tak oto dzieje tego urozmaiconego lata przedstawiały się Gabi i Hubertowi, gdy płynęli gwarząc o tym łódką po leniwej fali, a lekko wzdęta biel żagla oszczędzała im wysiłków wioseł. <br>Na płaskim brzegu, na żwirze, dziewczęta w czarno haftowanych koszulach myły łaciate krowy, nabierały wodę do wiader, a potem niosły je pod górę, chwiejąc się wdzięcznie pod ciężarem wygiętego koromysła. <br>Na wodzie zielonozłotej kładły się szafirowe plamy tam, gdzie naruszono gładkość jej toni. <br>Rybak, klęczący na dnie wąskiej i długiej jak strączek fasoli łódki, płynął cichutko pod prąd, odpychając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego