Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Życie duże i małe
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1959
Alberta: - Dość!
Nie pić! Wiecie, czyje zdrowie pijecie? Znacie ich?
Hanula wytrzeszczyła oczy, spojrzała na mnie.
- To jest Stefek...
- Przestań! - krzyknął Albert.
Uskoczył w kąt pokoju.
Wyciągniętym teatralnie ramieniem pokazywał na Ojca, mówiąc powoli i wyraźnie: - Złapałem go, jak zakładał minę pod szyb!
Zaległa pełna niepewności cisza.
Ktoś zaśmiał się hałaśliwie, urwał.
- Jest uzbrojony po zęby.
Ma w kieszeniach granaty, a u pasa pod kurtką po dwa pistolety z każdej strony. A w ogrodzie jego koń a na koniu - karabin maszynowy.
- Mówiłeś, duszko, że kuzyni... - bąknął profesor.
- A teraz mówię, że bandyci.
No! - huknął nagle na młodszego w Mundurze.
Na co
Alberta: - Dość!<br>Nie pić! Wiecie, czyje zdrowie pijecie? Znacie ich?<br>Hanula wytrzeszczyła oczy, spojrzała na mnie.<br>- To jest Stefek...<br>- Przestań! - krzyknął Albert.<br>Uskoczył w kąt pokoju.<br>Wyciągniętym teatralnie ramieniem pokazywał na Ojca, mówiąc powoli i wyraźnie: - Złapałem go, jak zakładał minę pod szyb!<br>Zaległa pełna niepewności cisza.<br>Ktoś zaśmiał się hałaśliwie, urwał.<br>- Jest uzbrojony po zęby.<br>Ma w kieszeniach granaty, a u pasa pod kurtką po dwa pistolety z każdej strony. A w ogrodzie jego koń a na koniu - karabin maszynowy.<br>- Mówiłeś, duszko, że kuzyni... - bąknął profesor.<br>- A teraz mówię, że bandyci.<br>No! - huknął nagle na młodszego w Mundurze.<br>Na co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego