Typ tekstu: Książka
Autor: Mrożek Sławomir
Tytuł: Vatzlav
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1968
samego szklarza wydałem fortunę. Szklarze mnie już znali i co który spotyka mnie na ulicy, to kłania się i zapytuje: "Polecam się pamięci. Będzie jakie szklenie?"
JÓZIO - Wyleź na drzewo i zdaj mi sprawę. (Vatzlav siada na ramionach Józia) Co widzisz?
VATZLAV - Jakichś ludzi.
JÓZIO - Jak wyglądają?
VATZLAV - Jak to hołota. JÓZIO - Sami prostacy?
VATZLAV - Ejże, nie tylko. Widzę mojego pracodawcę z małżonką.
JÓZIO - Puść mnie na górę. (siada na ramionach Vatzlava) To moi rodzice oraz ich poddani! Lecz cóż oni robią, kiedy się splatają, kiedy się tak wsobią...
VATZLAV - Kto z kim?
JÓZIO - Rodzice z ludem, na kształt pijawek...
VATZLAV
samego szklarza wydałem fortunę. Szklarze mnie już znali i co który spotyka mnie na ulicy, to kłania się i zapytuje: "Polecam się pamięci. Będzie jakie szklenie?"<br>JÓZIO - Wyleź na drzewo i zdaj mi sprawę. (Vatzlav siada na ramionach Józia) Co widzisz?<br>VATZLAV - Jakichś ludzi.<br>JÓZIO - Jak wyglądają?<br>VATZLAV - Jak to hołota. JÓZIO - Sami prostacy?<br>VATZLAV - Ejże, nie tylko. Widzę mojego pracodawcę z małżonką.<br>JÓZIO - Puść mnie na górę. (siada na ramionach Vatzlava) To moi rodzice oraz ich poddani! Lecz cóż oni robią, kiedy się splatają, kiedy się tak wsobią...<br>VATZLAV - Kto z kim?<br>JÓZIO - Rodzice z ludem, na kształt pijawek...<br>VATZLAV
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego