Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
pan... przyjadą prosić, żeby pan objął dowództwo. Ta Wisła pod Toruniem nie po-płynie do morza... tak sobie... woda za wodą... ja ci słodkiej buzi podom... ale za-wró-ci i wstęgą to miasto ułańskie otoczy.
UCHODŹCA I do PANI BOGUSI zapatrzonej w scenę z pułkownikiem A te fajki amerykańskie idą...
Cyk!
Towarzystwo Pomocy dla Uchodźców. Przestrzeń podzielona na biuro i małą poczekalnię. Grudniowy ranek. Dziewiąta. Od lewej pojawia się PANI BOGUSIA, pierwsze poważniejsze zmarszczki na szczudłach; od prawej i to równocześnie, wpadają do poczekalni zmarznięci uchodźcy. Gwar. PANI BOGUSIA zdejmuje buty i trzymając je w ręce podbiega do drzwi i
pan... przyjadą prosić, żeby pan objął dowództwo. Ta Wisła pod Toruniem nie po-płynie do morza... tak sobie... woda za wodą... ja ci słodkiej buzi podom... ale za-wró-ci i wstęgą to miasto ułańskie otoczy.<br>UCHODŹCA I do PANI BOGUSI zapatrzonej w scenę z pułkownikiem A te fajki amerykańskie idą...<br>Cyk!<br>Towarzystwo Pomocy dla Uchodźców. Przestrzeń podzielona na biuro i małą poczekalnię. Grudniowy ranek. Dziewiąta. Od lewej pojawia się PANI BOGUSIA, pierwsze poważniejsze zmarszczki na szczudłach; od prawej i to równocześnie, wpadają do poczekalni zmarznięci uchodźcy. Gwar. PANI BOGUSIA zdejmuje buty i trzymając je w ręce podbiega do drzwi i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego