o możność usprawiedliwienia się ze swej działalności. Jerzy słuchał oszołomiony.<br>- Dobrze, ale kto to jest? Łanowski uśmiechnął się.<br>- On, wie pan, jakieś piosenki, teatr "Maska"... Chodzi tylko o to, by pan przekazał, gdzie trzeba, tę jego deklarację - odprowadzał go do drzwi. Jerzy nie zauważył, jak się to stało, że zgubił jakoś Żaboklickiego. Wyszedł z bramy z młodym blondynem.<br>- Myśli pan, że można by z pamiętnikiem tego Niemca coś zrobić? zapytał czując, jak mocno bije mu serce. Nie myślał tego jeszcze, ale czuł, że ociera się blisko, choć nie własnym na razie tekstem., o d r u k.<br>Tamten spojrzał na niego