Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
się Wandy widocznie dotarło do Tłustej I, bo łeb zwróciła ku Wiatorowej, szczoteczki rzęs groźnie sterczały, monstrualny ozór przesuwał się po mięsistych wargulach, Wanda zdawała się nie dostrzegać tego przypatrywania, oczy miała spuszczone, bawiła się szklanką obracając ją dookoła osi, a Tłusta wpatrywała się uparcie, aż wreszcie wytarła pazur o kant stołu i łeb ciężki od Wandy odwróciła. "No to może wypijemy" - powiedziałem, "o, tak!" - Wanda za musztardówę chwyciła, ale zaraz jej ręka spowolniała, w nozdrza wykwintne odór ciepłej gorzałki musiał uderzyć, na małym łyczku, piękna, poprzestała, tak samo zresztą jej mąż, inżynier Henryk Wiator. "Dawno nie widziałem Roberta, rozstaliśmy się
się Wandy widocznie dotarło do Tłustej I, bo łeb zwróciła ku Wiatorowej, szczoteczki rzęs groźnie sterczały, monstrualny ozór przesuwał się po mięsistych wargulach, Wanda zdawała się nie dostrzegać tego przypatrywania, oczy miała spuszczone, bawiła się szklanką obracając ją dookoła osi, a Tłusta wpatrywała się uparcie, aż wreszcie wytarła pazur o kant stołu i łeb ciężki od Wandy odwróciła. "No to może wypijemy" - powiedziałem, "o, tak!" - Wanda za musztardówę chwyciła, ale zaraz jej ręka spowolniała, w nozdrza wykwintne odór ciepłej gorzałki musiał uderzyć, na małym łyczku, piękna, poprzestała, tak samo zresztą jej mąż, inżynier Henryk Wiator. "Dawno nie widziałem Roberta, rozstaliśmy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego