Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
złotem, w skórach, jak wożą się swoimi furami, to wyglądają nie wiem jak światowo, ale w swoich norach siedzą zawsze w smrodzie. Dopadli mnie wszyscy naraz. Myślałam, że się zerzygam, ale nie dałam po sobie poznać. Wiedziałam, że wszystko od tego zależy, i udało się. Ten Czarny dał mi kasę, kazał się ubrać, doprowadzić do porządku. Zawiózł do mieszkania, gdzie były jeszcze cztery dziewczyny, wszystkie ze Wschodu. Powiedział, że za mieszkanie też on zapłaci w tym miesiącu, że mi pożycza. Na drugi dzień kazał być, gdzie trzeba.
Tutaj mieszkam, okna mam od drugiej strony, na rzekę, mówiłam ci.
Wpadnij na herbatę
złotem, &lt;page nr=212&gt; w skórach, jak wożą się swoimi furami, to wyglądają nie wiem jak światowo, ale w swoich norach siedzą zawsze w smrodzie. Dopadli mnie wszyscy naraz. Myślałam, że się zerzygam, ale nie dałam po sobie poznać. Wiedziałam, że wszystko od tego zależy, i udało się. Ten Czarny dał mi kasę, kazał się ubrać, doprowadzić do porządku. Zawiózł do mieszkania, gdzie były jeszcze cztery dziewczyny, wszystkie ze Wschodu. Powiedział, że za mieszkanie też on zapłaci w tym miesiącu, że mi pożycza. Na drugi dzień kazał być, gdzie trzeba.<br>Tutaj mieszkam, okna mam od drugiej strony, na rzekę, mówiłam ci.<br>Wpadnij na herbatę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego