Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
głowa nie boli. Idziemy na kolację. Skowroński ze spuszczoną głową podążył za nim.
8.
Dymek wszedł do restauracji i rozejrzał się. Sala zapełniała się powoli. Większość z siedzących przy stolikach ludzi znał doskonale, część gdzieś już
musiał widzieć. Poczuł się niby na towarzyskim pikniku, tym bardziej, że od kilku stolików kiwano na niego. Tylko Wyroba skłonił mu się chłodno. Roman pokiwał kolegom i szukał wzrokiem Kosińskiego. Nie było go jeszcze, więc postanowił zająć któryś ze stolików. Było kilka wolnych w pobliżu parkietu, w kącie którego rozpakowane już instrumenty wskazywały, że za chwilę rozpocznie się dansing. Obszedł je po kolei, ale na
głowa nie boli. Idziemy na kolację. Skowroński ze spuszczoną głową podążył za nim.<br>8.<br>Dymek wszedł do restauracji i rozejrzał się. Sala zapełniała się powoli. Większość z siedzących przy stolikach ludzi znał doskonale, część gdzieś już &lt;page nr= 32&gt;<br>musiał widzieć. Poczuł się niby na towarzyskim pikniku, tym bardziej, że od kilku stolików kiwano na niego. Tylko Wyroba skłonił mu się chłodno. Roman pokiwał kolegom i szukał wzrokiem Kosińskiego. Nie było go jeszcze, więc postanowił zająć któryś ze stolików. Było kilka wolnych w pobliżu parkietu, w kącie którego rozpakowane już instrumenty wskazywały, że za chwilę rozpocznie się dansing. Obszedł je po kolei, ale na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego