chwytki,<br> Pszczoła nim ją porwie lot,<br> W słońcu myje się, jak kot - <br>I do naga z odwianych skrzydeł się rozbiera.<br> Lada powiew - lada <br> Płoszy wróbli stada,<br> I psi rumian kreśli cień<br> Ten sam niemal, co dzień w dzień,<br>I żuk brzuchem w niebiosy złudnie zaumiera.<br><br> Staw obłokiem żegluje,<br> Młyn mu kołem ojcuje,<br> Spoza lasu szumi las,<br> Spoza czasu szemrze czas,<br>Droga roztopolona śni się nie do końca...<br> Utrudą żałobny<br> Koń, dozgonnie ksobny,<br> Zaniepatrzył się na wóz,<br> Przymknął oczy w cieniu brzóz<br>I krótkim kaszlem dudni, jak kobza, do słońca.<br><br> Niech się dłuży cień ławy,<br> Niech wypoczną w nim trawy!<br> Z łbem