Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
soplami, które wyglądały jak kryształowe organy, przypominały frędzle jakiejś nieziemskiej draperii. W domu mówiono, że strat nie da się już odrobić. Wszystko przemarzło. W maju tego samego roku pojawiły się pierwsze liście na klonie przed domem, w sadzie zrobiło się biało od kwiatów, ziemia odtajała, szklarnie wciąż jednak były pokryte lodem. Sople sterczały uparcie na krawędziach szyb, a wewnątrz nadal panowała minusowa temperatura. W czerwcu przyjechały ekipy specjalistów, ludzie z gazety, władze miasta, pisano artykuły, fotografowano niecodzienne zjawisko, ów przyrodniczy ewenement. U Chrystusa Króla ksiądz proboszcz odprawił specjalną mszę przebłagalną, na cmentarzu komunalnym obficie skropił święconą wodą grób dziadka. Nic nie
soplami, które wyglądały jak kryształowe organy, przypominały frędzle jakiejś nieziemskiej draperii. W domu mówiono, że strat nie da się już odrobić. Wszystko przemarzło. W maju tego samego roku pojawiły się pierwsze liście na klonie przed domem, w sadzie zrobiło się biało od kwiatów, ziemia odtajała, szklarnie wciąż jednak były pokryte lodem. Sople sterczały uparcie na krawędziach szyb, a wewnątrz nadal panowała minusowa temperatura. W czerwcu przyjechały ekipy specjalistów, ludzie z gazety, władze miasta, pisano artykuły, fotografowano niecodzienne zjawisko, ów przyrodniczy ewenement. U Chrystusa Króla ksiądz proboszcz odprawił specjalną mszę przebłagalną, na cmentarzu komunalnym obficie skropił święconą wodą grób dziadka. Nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego