Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
nie wyjrzał zza krat domu obłąkanych.
Muszę ponieść to karkołomne ryzyko.
Mam nadzieję, że ciężar mojego wyznania we właściwe złożyłem
serca.
Waszym rękom anielskim powierzam duszę moją.
Wtenczas widzę, jak starsza z nich powoli zdejmuje perukę, odkłada na bok.
I na moment kryje krągłe lico w dłoniach.
Ma włosy kasztanowe, lśniące, wilgotne od potu.
Wszystek świat pełen jest symbolów, a zdjęcie aureoli, złotej
peruki, ma swoje sekretne znaczenie poza oczywistym faktem, że ta
zmęczona niewiasta, która posiadała duszę, zgrzała się okropnie przy
daremnym wbijaniu igieł w moje ramię.
Każdy symbol nie jedno, lecz krocie ma znaczeń.
Dlatego Piłat, zanim umył ręce
nie wyjrzał zza krat domu obłąkanych.<br> Muszę ponieść to karkołomne ryzyko.<br> Mam nadzieję, że ciężar mojego wyznania we właściwe złożyłem<br>serca.<br> Waszym rękom anielskim powierzam duszę moją.<br> Wtenczas widzę, jak starsza z nich powoli zdejmuje perukę, odkłada na bok.<br> I na moment kryje krągłe lico w dłoniach.<br> Ma włosy kasztanowe, lśniące, wilgotne od potu.<br> Wszystek świat pełen jest symbolów, a zdjęcie aureoli, złotej<br>peruki, ma swoje sekretne znaczenie poza oczywistym faktem, że ta<br>zmęczona niewiasta, która posiadała duszę, zgrzała się okropnie przy<br>daremnym wbijaniu igieł w moje ramię.<br> Każdy symbol nie jedno, lecz krocie ma znaczeń.<br> Dlatego Piłat, zanim umył ręce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego