pewien Mazur.<br>Miał Mazur oczy jak lazur,<br>A zwał się Mazur Psipazur.<br><br> Psipazur mierzył trzy cale,<br> Ale w nadmiernym zapale<br> Wciąż wykrzykiwał zuchwale:<br><br>"Hej, niedołęgi i tchórze,<br>Który chce dostać po skórze,<br>Niech zjawi się tu, a nuże!"<br><br> Wygrażał tak raz i drugi,<br> A miał na swoje usługi<br> Zapałkę zamiast maczugi.<br><br>Dziewczęta się oglądały,<br>Chłop każdy wytrzeszczał gały,<br>Że Mazur, a taki mały.<br><br> Dzieci wołały: "Sąsiedzie,<br> Uważaj, bo będziesz w biedzie,<br> Jeszcze cię kundel przejedzie!"<br><br>Psipazur groził zapałką:<br>"Oj, dam ja po skórze śmiałkom!<br>Utłukę wszystkich na miałko!"<br><br> Roześmiał się gruby piekarz:<br> "Chcesz bić się, to czemu zwlekasz?<br> Już dłużej czekać