Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
Choć, z drugiej strony, czasem jest lepiej ustąpić, zwłaszcza w niewielkiej sprawie, by kiedy indziej wygrać... coś znacznie ważniejszego.
- Ciekawy jestem, co - rzekłem wyzywająco.
- Harmonijną współpracę - odparła z kamienną twarzą. - Nie mówiąc już o czymś takim - spojrzała na mnie twardo - by móc cię wyciągnąć z opałów, w jakie przez swój "maksymalizm", czyli najczystszą głupotę, wpadłeś u pani biolog.
- Ona mnie obrażała! - zapiałem histerycznie. - I z pani... podkpiwała - dodałem lizusowsko.
- I co, mój niezłomny rycerz musiał się unieść honorem!
- Takie są jego zwyczaje - owinąłem się w myślach, z rozmachem, peleryną.
- To znaczy, że nie czytał uważnie Lancelota!
- To prawda - podchwyciłem. - Chciałem go
Choć, z drugiej strony, czasem jest lepiej ustąpić, zwłaszcza w niewielkiej sprawie, by kiedy indziej wygrać... coś znacznie ważniejszego.<br>- Ciekawy jestem, co - rzekłem wyzywająco.<br>- Harmonijną współpracę - odparła z kamienną twarzą. - Nie mówiąc już o czymś takim - spojrzała na mnie twardo - by móc cię wyciągnąć z opałów, w jakie przez swój "maksymalizm", czyli najczystszą głupotę, wpadłeś u pani biolog.<br>- Ona mnie obrażała! - zapiałem histerycznie. - I z pani... podkpiwała - dodałem lizusowsko.<br>- I co, mój niezłomny rycerz musiał się unieść honorem!<br>- Takie są jego zwyczaje - owinąłem się w myślach, z rozmachem, peleryną.<br>- To znaczy, że nie czytał uważnie Lancelota!<br>- To prawda - podchwyciłem. - Chciałem go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego