Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
moje rówieśnice.
Zjawiały się w czasie snu rozebrane do naga, udające niby to, że są same, że się kąpią w rzece, a w gruncie rzeczy wyciągające do mnie ręce, przytulające się do mnie babskim upałem, bezwstydem, zachłannością na pocałunki i pieszczoty bezecne.

Budziłem się roztrzęsiony, spocony jak po kosiarce i mimochodem, zapominając o moim postanowieniu, wzdychałem na jawie, obmacywałem wokół siebie siano, chodziłem po jego komarzych kolankach rękami, a zdawało mi się, że chodzę po białych udach, po pośladkach i piersiach.
Gdy te przywidzenia senne zaczęły mi coraz bardziej dokuczać, gdy nie mogłem się od nich opędzić nawet za dnia kosząc
moje rówieśnice.<br> Zjawiały się w czasie snu rozebrane do naga, udające niby to, że są same, że się kąpią w rzece, a w gruncie rzeczy wyciągające do mnie ręce, przytulające się do mnie babskim upałem, bezwstydem, zachłannością na pocałunki i pieszczoty bezecne.<br> &lt;page nr=79&gt;<br> Budziłem się roztrzęsiony, spocony jak po kosiarce i mimochodem, zapominając o moim postanowieniu, wzdychałem na jawie, obmacywałem wokół siebie siano, chodziłem po jego komarzych kolankach rękami, a zdawało mi się, że chodzę po białych udach, po pośladkach i piersiach.<br> Gdy te przywidzenia senne zaczęły mi coraz bardziej dokuczać, gdy nie mogłem się od nich opędzić nawet za dnia kosząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego