bynajmniej środkiem nasennym, przeciwnie pobudza człowieka do myślenia. Chciałoby się wtrącić swoje trzy grosze, nagadać jednemu czy drugiemu. A tymczasem leży się i słucha tych obcych ludzi, starając się sobie uświadomić jak wyglądają, ile mają lat, czy są sympatyczni, żonaci, dzieciaci, chudzi, mali, duzi, życzliwi, czy też nie i wdychając nie bez trudu zatrute manhattańskie powietrze wybiega się myślami do Zakopanego, na Kalatówki, na Hel, nad jeziora mazurskie, gdzie nie doszły jeszcze wyziewy dwudziestowiecznej cywilizacji - i gdzie Bozia dała klimat o tyle, o tyle bardziej nadający się do normalnego życia! <br>Tak mało jest w gruncie rzeczy na kuli ziemskiej przestrzeni o umiarkowanym klimacie