Guthlaf się nie zgodził. Ktoś, rzekł, musi komendę trzymać na "Tamarze". W rezultacie zgłosiło się piętnastu. W tym Hjalmar, jarlu.<br> Crach an Craite uniósł brwi.<br> - Ilu potrzeba, Guthlaf? - powtórzyła czarodziejka. - Ilu jest niezbędnych? Proszę, byś to precyzyjnie wyliczył.<br> Seneszal milczał czas jakiś, kalkulował.<br> - W ośmiu damy radę - rzekł wreszcie. - Jeśli nie za długo... Ale przecie ci tutaj to sami ochotnicy, nie ma tedy musu...<br> - Wyznacz ośmiu spośród tych piętnastu - przerwała ostro. - Wyznacz sam. I każ wybranym przejść na "Alkyone". Reszta zostaje na "Tamarze". Aha, jednego, który zostaje, wyznaczę ja. Hjalmar! <br> - Nie, pani! Nie możesz mi tego uczynić! Zgłosiłem się i będę u twego