Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
myła... wały... Wsiadaj.
Reynevan nie dał sobie dwa razy powtarzać, ale żeglarz obcesowo schłodził jego zapał.
- Zaraz! Gdzie? Po pierwsze, to ja płynę ino do Oławy. Po drugie, to kosztuje pięć skojców. Za konia dodatkowe pięć.
- Jeśli nie masz - wtrącił się z lisim uśmiechem drugi Wasserpolak, widząc, jak Reynevan z nietęgą miną gmera w trzosie - to ja tego konia odkupię. Za pięć... No, niech będzie sześć skojców. Dwanaście groszy. Będziesz miał akurat na rejs. A za konia, nie majęcy go, płacić nie będziesz musiał. Czysty zysk.
- Ten koń - zauważył Reynevan - wart jest co najmniej pięć grzywien.
- Ten koń - zauważył bystro Polak
myła... wały... Wsiadaj.<br>Reynevan nie dał sobie dwa razy powtarzać, ale żeglarz obcesowo schłodził jego zapał.<br>- Zaraz! Gdzie? Po pierwsze, to ja płynę ino do Oławy. Po drugie, to kosztuje pięć skojców. Za konia dodatkowe pięć.<br>- Jeśli nie masz - wtrącił się z lisim uśmiechem drugi Wasserpolak, widząc, jak Reynevan z nietęgą miną gmera w trzosie - to ja tego konia odkupię. Za pięć... No, niech będzie sześć skojców. Dwanaście groszy. Będziesz miał akurat na rejs. A za konia, nie majęcy go, płacić nie będziesz musiał. Czysty zysk.<br>- Ten koń - zauważył Reynevan - wart jest co najmniej pięć grzywien.<br>- Ten koń - zauważył bystro Polak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego