Pragnąc go się pozbyć za wszelką cenę i jak najprędzej, pobiegł do toalety, wrzucił do klozetu i nie wyszedł wcześniej, dopóki nie ujrzał, jak bloczek pochłonięty strumieniem wody zniknął w głębi muszli. Potem czuł jeszcze przez parę minut rozluźnienie w nogach, ale uczucie to było raczej przyjemne, niż przykre. Był o tyle rozsądny, że ani Adasiowi, ani Henkowi nic o tym nie mówił. A teraz, po godzinie pierwszej, liczył talerze i nastawiał uszu w stronę sali restauracyjnej - nie wątpił, że wkrótce zrobi się tam ruch - nie zdziwiłby się, gdyby usłyszał przeciągły ryk Fornalskiego. To właśnie, że tam za drzwiami nic się nie