Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
Ten jednakże nie symulował, że bardziej interesuje go praca niż moja osoba. Wgapiał się po prostu we mnie.
Zatrzymałam się przy nowym fordzie escort. Drzwi były zamknięte, ale okno otwarte. Klucz tkwił w stacyjce. Bez namysłu wsiadłam. Wóz skoczył jak wystrzelony spomiędzy karoserii. Prześmignął koło osłupiałego pomocnika i zatrzymał się o włos od bioder Tylińskiego. Stał jak skamieniały. Opuściłam niżej szybę i skinęłam na niego. Pochylił się bezwiednie.
- Dzień dobry - powiedziałam grzecznie.
- Mogłaś mnie zabić! - syknął z furią.
- Gdybym chciała, już by pan nie żył - odrzekłam.
- I wóz rozwalić!
- Nie moja strata.
Wysiadłam bardzo powoli. Spódniczka podciągnęła się bardzo, co nie było
Ten jednakże nie symulował, że bardziej interesuje go praca niż moja osoba. &lt;orig&gt;Wgapiał&lt;/&gt; się po prostu we mnie.<br>Zatrzymałam się przy nowym fordzie escort. Drzwi były zamknięte, ale okno otwarte. Klucz tkwił w stacyjce. Bez namysłu wsiadłam. Wóz skoczył jak wystrzelony spomiędzy karoserii. Prześmignął koło osłupiałego pomocnika i zatrzymał się o włos od bioder Tylińskiego. Stał jak skamieniały. Opuściłam niżej szybę i skinęłam na niego. Pochylił się bezwiednie.<br>- Dzień dobry - powiedziałam grzecznie.<br>- Mogłaś mnie zabić! - syknął z furią.<br>- Gdybym chciała, już by pan nie żył - odrzekłam.<br>- I wóz rozwalić!<br>- Nie moja strata.<br>Wysiadłam bardzo powoli. Spódniczka podciągnęła się bardzo, co nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego