Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jak kameleon. Odrzucił pokorną postawę, błyskawicznie wyciągnął zza pazuchy nóż i przystawił go Grażynie do gardła. Wychudły, nieświeży, z dwudniowym zarostem i oddechem przepojonym stęchłym zapachem alkoholu - przypominał szaleńca i budził paniczny lęk. Podczas gdy przypierał młodą kobietę do ściany i drażnił nożem jej skórę, półprzytomnie wyrzucał z siebie potok obłąkańczych słów: "Zabiję cię, przysięgam! Jesteś podobna do mojej pierwszej żony. Ona ode mnie odeszła, ale tobie to samo nie ujdzie bezkarnie. Zapłacisz za zdemolowanie mi życia! Załatwię cię tak, że nigdy się już nie pozbierasz..." W zapamiętaniu zaczął zadawać jej ciosy pięścią, szarpać za włosy, obrzucać obelgami. Miał zupełnie nieprzytomne
jak kameleon. Odrzucił pokorną postawę, błyskawicznie wyciągnął zza pazuchy nóż i przystawił go Grażynie do gardła. Wychudły, nieświeży, z dwudniowym zarostem i oddechem przepojonym stęchłym zapachem alkoholu - przypominał szaleńca i budził paniczny lęk. Podczas gdy przypierał młodą kobietę do ściany i drażnił nożem jej skórę, półprzytomnie wyrzucał z siebie potok obłąkańczych słów: <q>"Zabiję cię, przysięgam! Jesteś podobna do mojej pierwszej żony. Ona ode mnie odeszła, ale tobie to samo nie ujdzie bezkarnie. Zapłacisz za zdemolowanie mi życia! Załatwię cię tak, że nigdy się już nie pozbierasz..."</> W zapamiętaniu zaczął zadawać jej ciosy pięścią, szarpać za włosy, obrzucać obelgami. Miał zupełnie nieprzytomne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego