Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
piw i regulowałem sobie, bo piłem co godzinę jedno. Wprawdzie po wyjściu dopijałem, ale w pracy umiałem kontrolować.
Jak poszedłem na wesele syna, to postanowiłem, że nie będę pił. Wypiłem szmpana na toast i parę kieliszków wódki - moim zdaniem wszyscy byli pijani, a ja byłem trzeźwy.
Kiedy moja mama była obłożnie chora, przychodziła kobieta opiekować się nią.
Pytała mnie, czemu tak często i dużo piję i czy myślę coś z tym zrobić. Odpowiedziałem, że wcale nie tak dużo i nie tak często. A to, że czasami upiję się z kolegami na zakończenie robót - no cóż, większe orły wpadały pod stół.
Kiedy nieraz
piw i regulowałem sobie, bo piłem co godzinę jedno. Wprawdzie po wyjściu dopijałem, ale w pracy umiałem kontrolować.<br>Jak poszedłem na wesele syna, to postanowiłem, że nie będę pił. Wypiłem szmpana na toast i parę kieliszków wódki - moim zdaniem wszyscy byli pijani, a ja byłem trzeźwy.<br>Kiedy moja mama była obłożnie chora, przychodziła kobieta opiekować się nią.<br>Pytała mnie, czemu tak często i dużo piję i czy myślę coś z tym zrobić. Odpowiedziałem, że wcale nie tak dużo i nie tak często. A to, że czasami upiję się z kolegami na zakończenie robót - no cóż, większe orły wpadały pod stół.<br>Kiedy nieraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego