polecenia. Zwłaszcza, jeśli pochodziły od, z jego punktu widzenia, byłego dowódcy jednostki. Skoro wokół znajdowała się cała masa suchych gałęzi, były zapałki i czas, to nic nie stało na przeszkodzie, aby rozpalić ognisko i przysmażyć sobie kiełbaski, bo takie przecież smakują dużo lepiej niż surowe. <br>- Pij młody! - rzekł mój Wybawca ochrypłym od przepicia głosem, wsuwając mi w dłoń musztardówkę do połowy wypełnioną bimbrem. <br>- Kiedy ja nie lubię nawet zwykłej wódki, a co dopiero samogonu! - zaprotestowałem i odstawiłem słoik na bok. - Nie wypiję!<br>- Chłopie, po ten samogon do mnie z Warszawy przyjeżdżają! - żachnął się mój Wybawca. Jeszcze chwila, a całkiem się na