Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 11
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1987
dwie półkule rozchodzące się w różne strony. Lody ruszyły, kra na której stoimy pękła, jedna jej część unosi Ciebie z panią Maryjką, a druga mnie, w różnych kierunkach. Po wojnie zobaczyliśmy się niby na dwóch statkach mijających się. "Wy dokąd?" "Do Gdyni". "A wy?" "Do Tangeru?" Potem statki zaczęły się oddalać, i głosy słychać coraz niewyraźniej. W ostatnich tygodniach ta sytuacja stała się jasna, i jest mi bardzo nieswojo, kiedy o niej myślę. Przypuszczam, że propozycje podróży do Ciebie, które doszły mnie w ciągu lata, były już ostatnie, mgliste w konturach. Chyba że się bieg wypadków znów jakoś odmieni, ale tego
dwie półkule rozchodzące się w różne strony. Lody ruszyły, kra na której stoimy pękła, jedna jej część unosi Ciebie z panią Maryjką, a druga mnie, w różnych kierunkach. Po wojnie zobaczyliśmy się niby na dwóch statkach mijających się. "Wy dokąd?" "Do Gdyni". "A wy?" "Do Tangeru?" Potem statki zaczęły się oddalać, i głosy słychać coraz <orig>niewyraźniej</>. W ostatnich tygodniach ta sytuacja stała się jasna, i jest mi bardzo nieswojo, kiedy o niej myślę. Przypuszczam, że propozycje podróży do Ciebie, które doszły mnie w ciągu lata, były już ostatnie, mgliste w konturach. Chyba że się bieg wypadków znów jakoś odmieni, ale tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego