Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
wznosił się niski, z cegieł poszczerbionych ulepiony piec, którego nieforemny komin uchodził na zewnątrz przez zakopconą powałę; był widocznie świeżo nałożony, bo huczał ogniem i dymił gdzieniegdzie na izbę szczerbami komina.
Dokoła pieca cisnęli się rekruci. Ciemne, pokurczone postacie porozsiadały się na dylach na wpół zgniłej podłogi, oparte na tobołkach, odrętwiałe i nieruchome. Kupili się ku sobie ramionami w gromadki gwarzące z cicha. Niejeden, wyciągnięty jak snop na klepisku, z kułakami pod głową chrapał rozgłośnie.
Na Kazimierza nie zwrócono najmniejszej uwagi. Stał więc przez czas jakiś pod drzwiami, niepewny, rozważający ponuro, co by uczynić należało. - Teraz dopiero uczuł zewnętrzny, przenikliwy chłód
wznosił się niski, z cegieł poszczerbionych ulepiony piec, którego nieforemny komin uchodził na zewnątrz przez zakopconą powałę; był widocznie świeżo nałożony, bo huczał ogniem i dymił gdzieniegdzie na izbę szczerbami komina.<br>Dokoła pieca cisnęli się rekruci. Ciemne, pokurczone postacie porozsiadały się na dylach na wpół zgniłej podłogi, oparte na tobołkach, odrętwiałe i nieruchome. Kupili się ku sobie ramionami w gromadki gwarzące z cicha. Niejeden, wyciągnięty jak snop na klepisku, z kułakami pod głową chrapał rozgłośnie.<br>Na Kazimierza nie zwrócono najmniejszej uwagi. Stał więc przez czas jakiś pod drzwiami, niepewny, rozważający ponuro, co by uczynić należało. - Teraz dopiero uczuł zewnętrzny, przenikliwy chłód
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego