Typ tekstu: Prasa
Tytuł: NAJ
Nr: 32/33
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
na urodzinach. Czarnooki, przystojny do bólu, elegancki. Od pierwszej chwili przypadliśmy sobie do gustu. Widziałam, jakim wzrokiem patrzyły na niego moje (o wiele ładniejsze ode mnie!) koleżanki. Ale on wybrał mnie. Choć nas wszystkie traktował z niezwykłą uprzejmością. Był dowcipny, szarmancki i bardzo przyjacielski. Po imprezie Marcin zaproponował, że mnie odwiezie. Zaprowadził do domu i dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Obsypywał mnie kwiatami, zabierał na romantyczne kolacje. Potem przedstawił swoim rodzicom, a przed moją mamą padł na kolana, z bukietem czerwonych róż. Dzień ślubu był najpiękniejszym w moim życiu. Do ołtarza szliśmy, trzymając się za ręce. Zanim ksiądz oficjalnie rozpoczął ceremonię
na urodzinach. Czarnooki, przystojny do bólu, elegancki. Od pierwszej chwili przypadliśmy sobie do gustu. Widziałam, jakim wzrokiem patrzyły na niego moje (o wiele ładniejsze ode mnie!) koleżanki. Ale on wybrał mnie. Choć nas wszystkie traktował z niezwykłą uprzejmością. Był dowcipny, szarmancki i bardzo przyjacielski. Po imprezie Marcin zaproponował, że mnie odwiezie. Zaprowadził do domu i dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Obsypywał mnie kwiatami, zabierał na romantyczne kolacje. Potem przedstawił swoim rodzicom, a przed moją mamą padł na kolana, z bukietem czerwonych róż. Dzień ślubu był najpiękniejszym w moim życiu. Do ołtarza szliśmy, trzymając się za ręce. Zanim ksiądz oficjalnie rozpoczął ceremonię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego