Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
wzięliśmy namioty, śpiwory i, jak pan widzi, jesteśmy w Jasieniu. Jednego tylko nie rozumiem: jak to się stało, że ja spałem w swoim namiocie, a w tym czasie chłopcy znaleźli się w parku?
- A widzi pan! - zawołałem. - Sam się pan przekonał, jacy oni są. To właśnie tak zawsze wyglądała moja opieka nad nimi. Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę .
- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.
- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za
wzięliśmy namioty, śpiwory i, jak pan widzi, jesteśmy w Jasieniu. Jednego tylko nie rozumiem: jak to się stało, że ja spałem w swoim namiocie, a w tym czasie chłopcy znaleźli się w parku?<br>- A widzi pan! - zawołałem. - Sam się pan przekonał, jacy oni są. To właśnie tak zawsze wyglądała moja opieka nad nimi. Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę &lt;page nr=59&gt;.<br>- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.<br>- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego