jeden pokój. <br>Kiedy Franek został aresztowany i wywieziony w nieznane, postanowiły z Jaśką uciec wraz z dziećmi przez zieloną granicę do Lublina, do krewnych, ale nie zdążyły na czas. Zaskoczyła je noc trzynastego kwietnia. Przewędrowały wraz z innymi szmat ziemi, aby znaleźć się w kazachstańskim siole.<br>Z przygnębienia, które nią owładnęło, potrafił ją wyrwać dopiero Stach. Nie znała go w Grodnie, pierwszy raz spojrzeli sobie w oczy na ciężarówce, która wiozła ich przez step. Uśmiechnął się do niej i powiedział wprost: "Warto się w pani zakochać". Byli zmęczeni ciężką podróżą, która wlokła się dwa tygodnie, wyzuci z domów, niepewni swego losu