Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Partnerzy się zmieniali. Niezmienna była tylko moja depassa i nieprzezwyciężony pech.
Z asowym fulem trafiałem na cztery siódemki, z czterema siódemkami przegrywałem do czterech waletów. Siódemki w walce ze mną święciły swoje tryumfy. I nie tylko one. Szczególnie utkwiło mi w pamięci jedno spotkanie. Dostałem cztery asy z ręki. Dwaj partnerzy uporczywie przebijali otwarcie. Moje przebicie było ostatnie. Obaj dokupili po dwie karty, a więc tym razem musiałem wygrać. W puli piętrzył się stos banknotów. Zagrałem z najwyższej stawki. Rotmistrz odpadł, ale mecenas przebił. Dodałem, gdyż nie lubię pastwić się nad partnerem. I wtedy ujrzałem na stole wyłożonego pokera. A więc
Partnerzy się zmieniali. Niezmienna była tylko moja depassa i nieprzezwyciężony pech.<br>Z asowym fulem trafiałem na cztery siódemki, z czterema siódemkami przegrywałem do czterech waletów. Siódemki w walce ze mną święciły swoje tryumfy. I nie tylko one. Szczególnie utkwiło mi w pamięci jedno spotkanie. Dostałem cztery asy z ręki. Dwaj partnerzy uporczywie przebijali otwarcie. Moje przebicie było ostatnie. Obaj dokupili po dwie karty, a więc tym razem musiałem wygrać. W puli piętrzył się stos banknotów. Zagrałem z najwyższej stawki. Rotmistrz odpadł, ale mecenas przebił. Dodałem, gdyż nie lubię pastwić się nad partnerem. I wtedy ujrzałem na stole wyłożonego pokera. A więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego