powiedziała: twoje życie, zrobisz co zechcesz, natomiast babcia nie przebolała do końca. Ostatnie zdanie, jakie powiedziała umierając brzmiało: a Krysia została aktorką... Był to dla niej prawdziwy wstyd, wielki dramat.<br>W październiku zaczęły się zajęcia. Już po dwóch tygodniach wiedziałam, że znalazłam to, czego szukałam w szkole muzycznej, w liceum plastycznym, w operetce. Po raz pierwszy liczyła się tylko szkoła, nic innego nie było ważne. Dałabym się wtedy zabić za to, co właśnie odkrywałam. Rzuciłam narzeczonego, bo rozpraszało mnie, że siedzi na dole i czeka na mnie po zajęciach. Nie miałam już zresztą o czym z nim rozmawiać; nie znał świata