na wypisywaniu haseł na murach. A to przecież nikomu bezpośrednio nie zagraża - dodała.<br>Atmosfera stała się jednak bardzo napięta. Zdaniem &lt;name type="person"&gt;Jeleny Marković&lt;/&gt;, jest to związane z trwającą kampanią przed wyborami do władz lokalnych. - Sytuacja zaogniła się, kiedy węgierskie i serbskie partie próbowały wykorzystać te incydenty, by zjednoczyć wyborców. Nie rozumiem pobudek, jakimi kieruje się &lt;name type="person"&gt;Jożef Kasa&lt;/&gt;. Przypuszczam, że chodzi o wybory.<br>Przedstawiciele &lt;name type="org"&gt;Wspólnoty Węgrów&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Wojwodinie&lt;/&gt; w ostatnich wyborach nie weszli do parlamentu. Kasa chciał najprawdopodobniej zwrócić uwagę na problemy mniejszości i w ten sposób zjednoczyć elektorat, by zdobyć większe poparcie na szczeblu lokalnym - stwierdziła minister.<br>Dwie czołowe partie węgierskie postanowiły