Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
cóż... Im gorzej, tym lepiej! - dodał ojciec na zakończenie.

Jurczenko, który wrócił do Nowych Sokolników na dwa dni przed ojcem, opowiadał o pożegnaniu z robotnikami w depo i o tym, że zwolnił maszynistę Frołowa za pijaństwo. Frołow upił się na jakiejś stacji, nie wrócił na parowóz i jego pomocnik doprowadził pociąg towarowy do Windawy ze znacznym opóźnieniem.

Ojaec wydawał sie tą wiadomością mocno zdumiony i zaczął coś tłumaczyć szeptem Jurczence, ale kazano mi wyjść z pokoju i nie słyszałem już dalszego ciągu rozmowy.

Po południu całą rodziną, łącznie z panną Kazimierą, poszliśmy na stację żegnać odjeżdżającego Jurczenkę. Matka ofiarowała mu na
cóż... Im gorzej, tym lepiej! - dodał ojciec na zakończenie.<br><br>Jurczenko, który wrócił do Nowych Sokolników na dwa dni przed ojcem, opowiadał o pożegnaniu z robotnikami w depo i o tym, że zwolnił maszynistę Frołowa za pijaństwo. Frołow upił się na jakiejś stacji, nie wrócił na parowóz i jego pomocnik doprowadził pociąg towarowy do Windawy ze znacznym opóźnieniem.<br><br>Ojaec wydawał sie tą wiadomością mocno zdumiony i zaczął coś tłumaczyć szeptem Jurczence, ale kazano mi wyjść z pokoju i nie słyszałem już dalszego ciągu rozmowy.<br><br>Po południu całą rodziną, łącznie z panną Kazimierą, poszliśmy na stację żegnać odjeżdżającego Jurczenkę. Matka ofiarowała mu na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego