decyzje" w sprawie prywatyzacji PZU. - I tak naprawdę jedyną rozsądną rzeczą, którą na okrągło byłem w stanie powiedzieć i przekazać, to jest, że to jest pan Wąsacz plus, po linii partyjnej, pan przewodniczący Krzaklewski, oraz wiadome wszystkim było o dosyć dużych wpływach Episkopatu Polski osobiście na pana Krzaklewskiego i sposób podejmowania przez niego decyzji, jak również na pana Buzka i pana Walendziaka (b. współpracownika Buzka i b. posła PiS), chociażby <hi>na całe środowisko</> związane z panem Walendziakiem, panem Gawłem (obecnie członkiem zarządu TVP), czy osobami wtedy blisko współpracującymi, jeszcze na początku 1999 r., z panem premierem Buzkiem - mówił przed komisją śledczą