na twych piersiach łeb kosmaty bawił<br>Na białych piersiach jak sęp przyczajony...<br><br>Więc słuchaj, Zuziu, tam młoteczki srebrne<br>Pracują hadko nad twym łożem cienkim;<br>Tam cię ułożą bez ślicznej sukienki,<br>Będą się bawić każdym twoim żebrem,<br><br>Będą się cackać z każdym twym paluszkiem,<br>Mozolić z każdym pięknym paznokietkiem,<br>Tam uwielbiają podniecać kobietkę<br>Językiem ognia, podłużnym jak źdźbło''.<br><br>Pa, pa! - Odpływam łagodnie jak obłok.<br>Zuzia powiewa welonem z muślinu -<br>Widzi, jak frunę - i widzi, jak obok<br>Dwa uzbrojone archanioły płyną.<br><br>Kat<br>Na strych Zuzanny wchodzę ołowiano,<br>To znaczy: wprzódy plombuję ołowiem<br>Zęby i nozdrza. A co kroczek zrobię,<br>To jakby stłukli skorupę