Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
nie miał. Po prostu, diabli go wzięli bardzo prędko". Piekarz nic - tylko słucha i słucha, i uśmiecha się, bo jest niegłupi.
- Zawsze byłem niegłupi, moi chłopcy, więc raz tak powiadam: "Wielki mam kłopot, moja pani Winiarkowska, bo dzieci nieboszczki żony, co się chowają u teściowej, już, już za parę lat podrastają i wtedy pod kościół mi wypadnie". "A bo co?" - pyta wdowa i czerwona robi się jak marmolada. "A bo - powiadam - zabiorą se swoją piekarnię, co do nich należy po matce, a mnie za moją pracę pięknie podziękują i fora ze dwora". Moją wdowę o mało że szlag nie trafił, jeszcze
nie miał. Po prostu, diabli go wzięli bardzo prędko". Piekarz nic - tylko słucha i słucha, i uśmiecha się, bo jest niegłupi. <br> - Zawsze byłem niegłupi, moi chłopcy, więc raz tak powiadam: "Wielki mam kłopot, moja pani Winiarkowska, bo dzieci nieboszczki żony, co się chowają u teściowej, już, już za parę lat podrastają i wtedy pod kościół mi wypadnie". "A bo co?" - pyta wdowa i czerwona robi się jak marmolada. "A bo - powiadam - zabiorą se swoją piekarnię, co do nich należy po matce, a mnie za moją pracę pięknie podziękują i fora ze dwora". Moją wdowę o mało że szlag nie trafił, jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego